Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi budrys86 z miasteczka Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 2112.95 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.25 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.
fryzuryStatystyki zbiorcze na stronę


baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy budrys86.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Geocaching

Dystans całkowity:581.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:27:44
Średnia prędkość:20.95 km/h
Maksymalna prędkość:49.00 km/h
Suma podjazdów:977 m
Suma kalorii:10463 kcal
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:52.82 km i 2h 31m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
102.00 km 0.00 km teren
05:30 h 18.55 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Setka z Kermitem

Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 17.06.2012 | Komentarze 2



Pierwsza setka w tym roku, keszobranie w stronę Barlinka. Miejscami jechaliśmy na azymut co kończyło się niesieniem roweru nad głową po kolana w mokradle :D Niesamowicie agresywne muchy które musieliśmy odganiać dymem, bo atakowały każdą rankę na nogach. Poszukiwania keszy baardzo męczące, lecz w nagrodę odnajdowaliśmy uschnięte drzewa, jedynie kesz DonRemigio wart był uwagi. Ostatniego kesza pod mostem nie odnaleziono.

Ślad pisany z głowy
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
00:55 h 19.64 km/h:
Maks. pr.:46.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:128 m
Kalorie: 624 kcal

Geocaching Czechów

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 1



Szybki wypad po kesza coby być pierwszym znalazcą bo na pierwszego znalazce certyfikat czeka :D Przy okazji pierwszy test termoaktywki bruebecka. Spisuje się znakomicie.

Ruiny wiatraka w Czechowie © Budrys86


Sam wiatrak jak się okazało otoczony jest płotem pod napięciem, przejście tam z rowerem było dość karkołomne.

Płot pod napięciem © Budrys86


Dojście do wiatraka prowadziło przez pole, błoto i glina zalepiły mój rower całkowicie, a po krótkiej jeździe w błocie byłem także i ja. Już w Gorzowie szybki prysznic na Karcherze i na smarowanko do domu.

Błotko i glina © Budrys86
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
48.00 km 0.00 km teren
01:40 h 28.80 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:248 m
Kalorie: 1290 kcal

Geocaching pomnik leśnika

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 1



Po powrocie z Czechowa czułem niedosyt, na szczęście odezwał się Remigiusz. Wyruszyliśmy na Pomnik niemieckiego leśniczego zamordowanego przez kłusowników, jest tam schowany keszyk, którego jeszcze nie podjąłem.

W kłodawie nieprzyjemny incydent, facet busem zajeżdża nam drogę i ostro hamuje. Prawie wpadamy na jego tylną klapę, furiat pieprzy coś o tym, że powinniśmy jechać po chodniku a nie po ulicy, pewnie żona mu nie dała. Po krótkiej kłótni jedziemy dalej, zemścimy się później. Krótki postój na podjęcie kesza, ja zgrzany niesamowicie, jak zwykle przesadziłem z ubraniem.

Dalej jedziemy na Parzeńsko obejrzeć stary cmentarz, po drodze spotykamy prawdopodobnie innego keszera. Brukowana droga strasznie męczy, a na dodatek zbiera swoje żniwo. Koło uciekło mi w koleinę i na szczęście kaskiem uderzyłem w bruk. Bomba!

W drodze powrotnej mocno się przegrzewałem, skromne śniadanko które zjadłem poszło już z dymem i zaczynało brakować mi sił. Gdzieś 8km przed kłodawą zaczęło mi się robić słabo. Dalsza jazda nie należała do przyjemnych ale jakoś doczłapałem się do domu.
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
15.00 km 0.00 km teren
00:50 h 18.00 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W kij z taką pogodą

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 2

Postanowiłem sprawdzić jak się jeździ w warunkach późnojesiennych. Za oknem 5^C. Jako, że doświadczenie niewielkie a i ubranek też nie za wiele, lekko nie było. Na nogi grube skarpety, spodenki z pampersem, kalesony i spodnie długie. Na górę krótka koszulka, długa koszulka, bluza i kurtka przeciwdeszczowa. na głowę czapka i jeszcze rękawiczki. Efekt? Jazda straszliwie męcząca, Głowa spocona a uszy zmarznięte, koszulka mokra, jako że foliowa kurtka nie przepuszcza powietrza. Niestety ale braku dobrej kurtki czy bluzy nie przeskoczę. Tylko jaką wybrać skorow Gorzowie sklepów jak na lekarstwo a w internecie wybór przeogromny i trudno wyłowić coś sensownego z ogromu chińskiego szmelcu. Nogi jeszcze jak cię mogę choć pod koniec zaczynałem odczuwać zimno.

Po drodze znalazłem skrzynkę ukrytą dzień wcześniej przez DonRemigio :D
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
51.00 km 0.00 km teren
02:03 h 24.88 km/h:
Maks. pr.:49.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:178 m
Kalorie: 1800 kcal

Geocaching Lubno + Sosny

Sobota, 1 października 2011 · dodano: 02.10.2011 | Komentarze 2


Wyprawa po kesza do Lubna razem z Remigiuszem i Sławkiem. Wyszło na jaw jak wiele muszę jeszcze się nauczyć. Chłopaki narzucili tempo grubo wyższe od mojego i już w okolicach Baczyny zaczynałem odstawać. Kiedy dojechaliśmy na miejsce byłem padnięty i mokry. Wypiłem cały zapas wody i zjadłem co miałem aby odzyskać trochę energi.

Ruiny pałacu w Lubnie © Budrys86


Po chwili zaczęliśmy szukać kesza, zadanie okazało się nie łatwe a ruiny znacznie rozleglejsze niż to się na początku wydawało. Po przeszukaniu czego się dało skorzystaliśmy z podpowiedzi. Malutki keszyk schowany za cegłą. Błyskotliwe, tam było kilka tysięcy cegieł.

Specyficzna "Tapeta" © Budrys86

Fragment ocalałej ściany wewnętrznej ze specyficznym wzorem.

Po podjęciu kesza zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę w centrum wsi przy potężnych dębach. Tam, na ławeczce narodził się pomysł, żeby obejrzeć inny pałac w okolicy. Po chwili byliśmy już w Sosnach, za zgodą właścicielki podjechaliśmy pod sam pałac. Budowla robi wrażenie, położona nad malowniczym jeziorkiem.

Pałacyk w Sosnach © Budrys86


Piękno starych murów © Budrys86


Chwilę później Sławek postanowił dostać się do środka, jako że ogromnie chciałem obejrzeć wnętrze podążyłem za nim. Środek niestety nie zachował się prawie wcale, widoczne belki konstrukcyjne, brak ścian i podłóg. Strop uginał się pod nogami, ale ciekawość wzięła górę nad zdrowym rozsądkiem. Na wszelki wypadek nie zdejmowałem kasku co okazało się dobrym pomysłem bo spacerujący piętro wyżej Sławek zrzucał fragmenty gruzu.

Sekretne wejście do pałacu © Budrys86


Wnętrze pałacu w Sosnach © Budrys86


Powrót przebiegał spokojnie, tempo dużo wyższe od mojego ale jakoś dawałem radę, jak widać wszystko siedzi w psychice.

A tutaj historia z innej perspektywy:
Blog DonRemigio
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
36.00 km 0.00 km teren
01:46 h 20.38 km/h:
Maks. pr.:44.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Geocaching Marzęcin

Piątek, 30 września 2011 · dodano: 30.09.2011 | Komentarze 1



Wróciłem z pracy, pogoda fajna, a na kompie wiadomość sprzed godziny: "Jedziemy za 30 minut, jedziesz?" - Pewnie że Kwa jadę szkoda, że za późno. No ale nic, cel znałem, nawet jeśli ich nie dogonię to chociaż kesza znajdę. Pomijając obiad wskoczyłem na dwa koła.

Do kłodawy zeszło w moment ale cel podróży miałem jedynie niejasno nakreślony w głowie. Oczywiście pobłądziłem. W Santocku włączam GPS. Kieruje przez las. Droga wyglądała jak tor przeszkód,kilkadziesiąt powalonych drzew, wszystkie w poprzek drogi. Większość czasu niosłem rower zamiast na nim jechać. Po paru km dotarłem do brukowanej drogi, dawno mnie tak nie wytrzęsło. Już chyba wolałem ten rower nieść.

Samą wioskę odnalazłem dość łatwo, zwiedzałem więc sobie samotnie pozostałości. Troszeczkę wystraszył mnie pies pilnujący nie wiadomo czego. Wpadłem na DonRemigio i Sławka, a jednach ich dogoniłem. Szybkie podjęcie kesza. Chwila zwiedzania, jeszcze tam wrócę, cmentarz zrobił na mnie wrażenie. I powrót do domu, znów ta tragiczna kostka. Po kilku kilometrach asfalt i siuu do domku.
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
69.00 km 0.00 km teren
03:00 h 23.00 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:155 m
Kalorie: 2398 kcal

Geocaching Witnica, Pomnik leśników, Baczyna

Niedziela, 25 września 2011 · dodano: 25.09.2011 | Komentarze 0



Planowany ponowny atak na Witnickiego kesza. Tym razem z towarzyszem. Po wczorajszej wycieczce obiecałem sobie wziąć się za łańcuch, wszystko elegancko nasmarowałem, nic nie piszczy nic nie stuka, wyśmienicie. Rower na koła i co? Buba nie ma wiatru z tyłu, wczoraj dojechałem bez komplikacji, jak to możliwe? Odpowiedź przyszła natychmiast w postaci dwóch sierściuchów ostrzących pazurki na oponie w drugim rowerze.


To są sprawcy zamieszania


Ale klops zapasowa dętka poszła w darowiźnie jakiś czas temu a nie po drodze było kupić nową. Wybebeszam więc koła z Kelly'sa, (moja luba jakoś mi wybaczy) i instaluję dętkę, znowu po górkę, wentyl nie pasuje, okazuje się, że jestem skazany na presta. Szybki transfer pomiędzy 3 rowerami i już jestem gotowy do jazdy. "Ładnie się zaczyna" myślę sobie.

Kolejna przygoda czekała już po paru kilometrach, podczas zjazdu zgubiłem bidon razem z całym koszykiem i nitami mocującymi go do ramy. PIEEĘkna sprawa. Bidon do plecaka jedziemy dalej, w plecaku rozpada się zamek. Co jest kwa?... jakieś fatum?

W okolicach Jenina poznajemy dlaczego nie powinno się jeździć koło w koło, co zdążyłem już kilkakrotnie oznajmić towarzyszowi podczas poprzednich wypadów. Niestety nauka idzie w las a towarzysz podczas hamowania wkleja się w mój rower, moja łydka prezentuje spore bolesne obtarcie a tylne światełko nadaje się tylko jako breloczek. Za to kolega wstaje jak gdyby nigdy nic. Mam dzisiaj pecha.

Do samej Witnicy bez większych przygód, na całe szczęście, za to krajobraz zapiera dech. Gdzie okiem sięgnąć wiatrołomy. Białcz wygląda jak po przejściu tornada, pozrywane dachy, drzewa powyrywane z korzeniami, słupy energetyczne połamane jak zapałki, wszędzie widać efekty ostatniej burzy.

W Witnicy spokojnie, drugie podejście do kesza, tym razem udane. Kierujemy się na Pomnik Leśników. Zaczyna się szarówka, trzeba się spieszyć. Pomnik odnajdujemy dość łatwo i po krótkim postoju jedziemy dalej.

Zdjęcie oczywiście inspirowane

Sam pomnik, ciekaw jestem historii powstania.

Powrót przebiegał bez emocji, jeśli nie liczyć ciemności i braku oświetlenia z tyłu. Sił miałem jeszcze pod dostatkiem ale towarzysz wyraźnie osłabł. Żółwim tempem doczłapaliśmy się do domów.


Brak oświetlenia to jednak wielki ból, tego samego dnia 30km dalej zginęło 2 rowerzystów, trzeci walczy o życie. W biały dzień przy sprzyjających warunkach golf wpadł w grupę cyklistów. Kierowca był pijany i uciekł z miejsca zdarzenia. I znów będę musiał przekonywać samego siebie aby wjechać na szosę, chyba już na zawsze będę jeździł bocznymi drogami....
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
75.00 km 0.00 km teren
03:00 h 25.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Geocaching Danków a potem Strzelce

Sobota, 24 września 2011 · dodano: 24.09.2011 | Komentarze 3






I znów okazuje się, że to pogoda dyktuje kiedy i jak daleko można jechać. Słoneczko dzisiaj aż śmiało się do nas więc uderzyłem w długo planowany kesz DonRemigio. Wszystko pięknie tylko w okolicach Lip łańcuch zaczął niemiłosiernie skrzypieć i tak aż do samego końca. Na dokładkę rozładował się telefon z GPSem, myślę sobie ekstra, w sam raz na poszukiwanie keszy. Ale coś tam w głowe zostało, myślę sobie, znajdę. Szast prast i jest danków, postój, uszy proszą o litość, łańcuch daje koncert....

No dobra, Danków, Ale mauzoleum to gdzieś w lesie jest. GPSu brak, myślę sobie miejscowych spytam, po 5 osobie dałem sobie spokój, nicht verstehen. W głowie zaświtało, że za Dankowem w drodze na strzelce, jadę szukam, dupa. Pytam grzybiarzy, dupa. Szukam, szukam szukam..... bez GPSa ani rusz. Trzeba gdzieś przycupnąć, jakiś murek za krzakami. EUREKA, Mauzoleum tylko od drugiej strony, jakoś inaczej wygląda.




Miejsce piękne i zarazem przerażające. Kawał historii znika w oczach, ostatnie rany zadane przez wichurę wciąż widoczne... Mimo to pięknie.. Dzięki Remigio. Czas poszukać kesza i się zaczęło, czułem się jakbym budził ich spokój przeczesując teren i przestawiając kamienie. Leśne odgłosy przybrały na sile... Klimat jak z horroru :D Kesz nieznaleziony, może w środku myślę sobie a chwilę później "za żadne skarby". Po dokładniejszym zbadaniu odnajduję kesza. Wpis do logu ukrycie i jedziemy dalej.

Następny przystanek Strzelce, tutaj to już jak u siebie, jadę pod kościół, znajduję skrzynkę elektryczną i co? Lipa nie ma, obmacuję jeszcze raz. Nie ma... ale lipa... Siadam coby batonika wszamać i co widzę? najmniejszego kesza na świecie... ktoś miał fantazję :D Znaleziony zaliczony odłożony na miejsce.
Jeszcze tylko uzupełnić płyny w biedronce i w drogę. Wychodząc z biedronki widzę ridera, szybko na siodło i za nim.

Za kimś zawsze lepiej się śmiga, tempo równe nie forsuje się tak no i zawsze raźniej. Tak do samego domu koło w koło, okazało się, że towarzysz podróży mieszka blok obok, jaki ten świat mały...
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
67.15 km 0.00 km teren
03:17 h 20.45 km/h:
Maks. pr.:43.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:135 m
Kalorie: 2395 kcal

Po kesza do Witnicy

Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 0

Wycieczka po 2 kesze do Witnicy połowicznie udana, za to park drogowskazów cudowny D:
Kategoria Geocaching


Dane wyjazdu:
54.85 km 0.00 km teren
02:43 h 20.19 km/h:
Maks. pr.:34.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:133 m
Kalorie: 1956 kcal

Po kesza do Nowin

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 0

Wycieczka wałem wzdłuż warty po kesza do Nowin Wielkich
Kategoria Geocaching


na rowerze jeździ budrys86 . wykonanie bikestats.pl serwis rowerowy . grafika free css templates