Info
Ten blog rowerowy prowadzi budrys86 z miasteczka Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 2112.95 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.25 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Marzec2 - 1
- 2013, Luty1 - 1
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień3 - 5
- 2012, Lipiec7 - 5
- 2012, Czerwiec1 - 2
- 2012, Maj1 - 1
- 2012, Marzec4 - 7
- 2012, Luty3 - 3
- 2011, Grudzień1 - 3
- 2011, Listopad7 - 5
- 2011, Październik14 - 8
- 2011, Wrzesień31 - 6
- 2011, Sierpień4 - 0
- 2011, Lipiec4 - 0
Dane wyjazdu:
48.00 km
0.00 km teren
01:40 h
28.80 km/h:
Maks. pr.:41.00 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:248 m
Kalorie: 1290 kcal
Rower:Author PROXY SX
Geocaching pomnik leśnika
Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 1
Po powrocie z Czechowa czułem niedosyt, na szczęście odezwał się Remigiusz. Wyruszyliśmy na Pomnik niemieckiego leśniczego zamordowanego przez kłusowników, jest tam schowany keszyk, którego jeszcze nie podjąłem.
W kłodawie nieprzyjemny incydent, facet busem zajeżdża nam drogę i ostro hamuje. Prawie wpadamy na jego tylną klapę, furiat pieprzy coś o tym, że powinniśmy jechać po chodniku a nie po ulicy, pewnie żona mu nie dała. Po krótkiej kłótni jedziemy dalej, zemścimy się później. Krótki postój na podjęcie kesza, ja zgrzany niesamowicie, jak zwykle przesadziłem z ubraniem.
Dalej jedziemy na Parzeńsko obejrzeć stary cmentarz, po drodze spotykamy prawdopodobnie innego keszera. Brukowana droga strasznie męczy, a na dodatek zbiera swoje żniwo. Koło uciekło mi w koleinę i na szczęście kaskiem uderzyłem w bruk. Bomba!
W drodze powrotnej mocno się przegrzewałem, skromne śniadanko które zjadłem poszło już z dymem i zaczynało brakować mi sił. Gdzieś 8km przed kłodawą zaczęło mi się robić słabo. Dalsza jazda nie należała do przyjemnych ale jakoś doczłapałem się do domu.
Kategoria Geocaching
Komentarze
donremigio | 18:25 niedziela, 30 października 2011 | linkuj
Trochę się działo. Kłótnia z idiotą, kesz, gleba na bruku, cmentarz i odcięcie prądu pod koniec wycieczki :)
Komentuj