Info
Ten blog rowerowy prowadzi budrys86 z miasteczka Gorzów Wielkopolski. Mam przejechane 2112.95 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.25 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Marzec2 - 1
- 2013, Luty1 - 1
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień3 - 5
- 2012, Lipiec7 - 5
- 2012, Czerwiec1 - 2
- 2012, Maj1 - 1
- 2012, Marzec4 - 7
- 2012, Luty3 - 3
- 2011, Grudzień1 - 3
- 2011, Listopad7 - 5
- 2011, Październik14 - 8
- 2011, Wrzesień31 - 6
- 2011, Sierpień4 - 0
- 2011, Lipiec4 - 0
Dane wyjazdu:
69.50 km
0.00 km teren
02:56 h
23.69 km/h:
Maks. pr.:38.40 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 64 m
Kalorie: 2334 kcal
Rower:Author PROXY SX
Lipy a potem Lipa
Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 2
W południe planowany atak na 80km czyli witnica i Keszyk przy pomniku leśnika. Niestety zawiódł czynnik ludzki, mianowicie syndrom dnia poprzedniego dał o sobie znać szybciej niż myślałem, temperatura iście tropikalna, duszno, parno. Na dokładkę zaatakował mnie pies i tak się spiąłem, że w ręku został mi jeden "róg". Dość tego, powrót do domu. na liczniku ledwie 19 km.Drugie podejście dużo później, temperatura spadła, godzinka 18 idealnie. Atak na Lipy, a po lipach zamiast grzecznie do domku w lewo jechać, "Zobaczmy co jest jak pojedziemy w prawo". Było super, asfalt w znacznie lepszym stanie więc jechało się miodnie. Jechało i jechało, nigdy się w te tereny nie zapuszczałem. Szybciutko się sciemniło i przestało być przyjemnie
Drogi w słabym świetle latareczki prawie nie widać, ani żywej duszy na drodze, las.... i ta nieświadomość dokąd jadę. W końcu, jest! Życie, Zdroisko. Oh karwa jak daleko. Niedzielna spacerówka zamienia się w wyprawę. Ciemno, droga krajowa bez pobocza i Sznur samochodów. Serce przy gardle, z każdym mijanym tirem biło coraz mocniej. Do tego nad Gorzowem widać bombardowanie piorunów. Zaczyna się wyścig z czasem
W końcu w okolicach Różanek pojawiła się ścieżka rowerowa. W myślach dziękowałem za ten dar. Równiutka, asfaltowa z dala od szosy, jedziemy. Latarenka słabo oświetla drogę, nagle ciach! Asfalt zawinęli a my leżymy w rowie! Ścieżkę zabrali tak szybko jak ją dali. :( Powrót na szosę i znów Tiry... Burza przybiera na sile, błyskawice oświetlają drogę. Jakoś doczłapaliśmy się do domków. Jesteśmy pierwsi, burza jakby się oddaliła.
Komentarze
donremigio | 18:19 poniedziałek, 12 września 2011 | linkuj
W Dankowie jest mój geocache schowany :) Jak jeszcze go nie wyrwałeś to zapraszam :)
http://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=11339
Komentuj
http://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=11339